Rajd Polską Doliną Lotniczą


Administrator poniedziałek 12 grudnia 2022

9 grudnia br. połączony skład koła historycznego i geograficznego zwiedził Polską Dolinę Lotniczą. Na Podkarpacie ruszyliśmy w piękną księżycową noc, a w drodze do pierwszego celu przywitał nas wschód Słońca.

Wyposażeni w identyfikatory i ochronne okulary w Polskich Zakładach Lotniczych w Mielcu, towarzyszyliśmy z bliska narodzinom "Czarnych jastrzębi". Jeden taki w pełni wyposażony "drapieżnik" kosztuje ok. 90 milionów złotych. Więc najpierw w rękach mieliśmy aluminiowe blaszki, by w ostatniej hali zobaczyć prawie gotowe Black Hawki. Wrażenie było duże: ogrom i czystość fabrycznych hal, ilość maszyn i personelu, jego skupienie przy pracy. Prócz obrazów utkwiły nam dźwięki: cisza przerywana nagle warkotem, uderzeniem, czy szumem, a wszystko potęgowane echem… Atmosfera miejsca niezwykła: na ścianach krzyże i motywacyjne hasła, zero pośpiechu i pełny profesjonalizm. Zobaczmy w akcji „mieleckie pisklaki”:

https://www.youtube.com/watch?v=2ngzaoJtUD4

Nasz przewodnik, który przepracował w PZL 40 lat, przedstawił nam również różne produkowane tu samoloty, rozstawione między halami. Największe wrażenie zrobił na nas "Łoś". Jeszcze w 1915 r. światowe mocarstwa zgodnie z żądaniem Rosji i Niemiec nie wymawiały głośno słowa "Polska", a 20 lat potem Polska istniała i dorobiła się przemysłu i technologii lotniczej na światowym poziomie. "Łoś" to bombowiec, w jego czasach takie cuda tworzyło tylko 10 krajów na globie. Zresztą, zobaczcie sami:

https://www.youtube.com/watch?v=vofdkZZjy9E

Pod skrzydłami polskiego bombowca poznaliśmy przykład brawury załóg „Łosi”, które niemieckie wojska zwalczały bez pardonu, szalejąc nad czołgami Niemców bez żadnej myśliwskiej osłony.

A potem był obiad i wizyta w Stalowej Woli.  

Większość z nas po raz pierwszy spotkała się twarzą w twarz z ideą Centralnego Okręgu Przemysłowego, jej rozmachem, i etosem. No cóż: wytworzone tu przed wojną liczniki prądu działają do dziś, a powstałe tu przedwojenne działa Włosi uznali po wojnie za armaty odpowiadające standardom NATO… Dziś Stalowa Wola wysyła na Ukrainę armatohaubice "Krab", które zdobyły uznanie Ukraińców i zawiść Rosjan: ich straty w 90% pochodzą od ognia artylerii… Wróćmy jednak do przedwojennych korzeni Huty Stalowa Wola i zobaczmy jej sensacyjne efekty pracy na polach bitew II wojny, na przykładzie losów jednego artylerzysty, który dowodził czterema stalowowolskimi haubicami (po otworzeniu strony zejdź w dół, do "Wspomnień/relacji"):

http://www.bohaterowie1939.pl/polegly,glowacki,ludwik,7124.html

Twórcy COP mieli fantazję, by wznosić fabrykę produkującą nawozy z powietrza, czy stworzyć największą wtedy zaporę wodną Europy zasilającą w prąd fabryki budowane od zera… Cały temat jest ogromny, podobnie jak zasoby tego supernowoczesnego muzeum, kojarzącego się nieodparcie z Muzeum Powstania Warszawskiego. Nic dziwnego, że miejsce jest oblężone, choć działa dopiero kilka miesięcy:

https://www.youtube.com/watch?v=lnQxXAhaJKI

Każda z grup, na które podzieliliśmy się, dostała jeszcze "w pakiecie" warsztaty malowania choinkowych bombek.  A więc, mówiąc krótko, było bombowo, również za sprawą miłej i fachowej obsługi, którą przy okazji serdecznie pozdrawiamy!   

Ostatnie oklaski dostał kierowca Libropola, pan Marian, który o zmroku zaparkował w Gorlicach dokładnie w godzinie i minucie podanej w programie wycieczki:)

Na koniec, jako opiekunowie wycieczki, dziękujemy uczniom naszej szkoły za postawę i kulturę zachowania, którą zostawili po sobie w każdym z odwiedzonych miejsc.

Maryla Liana-Pasińska & Marcin Radzik

strzałka do góry
Dziennik